Skoro na odzyskanie prywatności nie mam co liczyć,
proszę o dopełnienie stosownych FORMALNOŚCI.

ANTYKOMUNIZMEM
POWINIEN ZAJĄĆ SIĘ INTERPOL!!!

Mam pytanie…

PRL

„Gospodarcze oblicze PRL” [polityka.pl – 3 lipca 2018]

Ale mimo tych niezaprzeczalnych wad komuna miała jedno wielkie i niepodważalne osiągnięcie: wymusiła przemiany ekonomiczne oraz społeczne, które same z siebie by nad Wisłą po prostu nie zaszły. A bez nich z kolei Polska do dziś pozostałaby tym, czym była przez kilkaset ostatnich lat. Krajem biednym, ekonomicznie zacofanym i zbudowanym na ostrych klasowych podziałach oraz wyzysku. Obszarem z dużym, ale zablokowanym potencjałem.

Nie, to nie jest fragment manifestu pod hasłem „Komuno, wróć!”. To przesłanie płynące z dwóch ważnych książek o Polsce, które właśnie się ukazały. Autor jednej z nich to ekonomista Banku Światowego Marcin Piątkowski, który dowodzi, że bez fundamentalnych przemian zaprowadzonych przez komunistów nie byłoby mowy o wielkim cywilizacyjnym skoku polskiej gospodarki po 1989 r. Piątkowski rozwija swoją opowieść w książce „Poland. Europe’s Growth Champion” (Polska. Gospodarczy mistrz Europy), która wychodzi właśnie na rynku anglosaskim nakładem renomowanego Oxford University Press. I ma wielką szansę, by wypełnić lukę w poważnym pisaniu o Polsce na Zachodzie po posusze kilkunastu ostatnich lat.

Ale to nie jedyna tego typu publikacja. Nieco wcześniej ukazała się praca „Privatising Capital. The Commodification of Poland’s Welfare State” (Prywatyzując kapitał. Utowarowienie polskiego państwa dobrobytu). Jej autorem jest pochodzący z Wielkiej Brytanii, ale od lat pracujący w Akademii Leona Koźmińskiego ekonomista Gavin Rae. „Napisałem tę książkę, bo irytowała mnie opowieść, wedle której Leszek Balcerowicz i jego ludzie musieli po roku 1989 budować w Polsce kapitalizm bez kapitału. Kapitału polscy autorzy transformacji mieli sporo. I był on w całości odziedziczony właśnie po Polsce Ludowej” – wskazuje ekonomista.

polityka.pl
Regiony:    

„Znicze pod grobami bohaterów z PRL” [wolnemedia.net – Krzysztof Szymański]

Gdy groby osób związanych z minioną epoką idą do likwidacji, młodzi ludzie postanowili ich upamiętnić. Znicze złożono pod nagrobkami i tablicami pamięci działaczy robotniczych, żołnierzy wojska ludowego, partyzantów i rewolucjonistów. Co może zaskakiwać, akcja spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem w mediach społecznościowych.

„W dniu Święta Zmarłych także pamiętamy o grobach i miejscach pamięci rewolucjonistów, działaczy robotniczych, żołnierzy i partyzantów walczących nie tylko o niepodległość, ale też o sprawiedliwość społeczną” – mówi nam rozmówca z Polskiej Partii Robotniczej.

Grupy z organizacji takich jak Polska Partia Robotnicza, Historia Czerwona czy Komunistyczna Partia Polski w miastach całej Polski uczciły pamięć działaczy robotniczych. 2 listopada palono znicze, rozdawano ulotki, przywieszano kartki i rozmawiano z przechodniami. Akcja, jak mówią nasi rozmówcy, miała za zadanie przywrócić pamięć o działaczach lewicowych, których śmierć została zapomniana przez III RP.

„Jako następcy działaczy robotniczych z XIX i XX wieku chcieliśmy upamiętnić swoich poprzedników, którzy często za walkę w interesie ludu pracującego płacili najwyższą cenę, ginąc podczas demonstracji i strajków z rąk wcześniej okupacyjnych, a potem w II RP także polskich sanacyjnych policjantów lub skrytobójczo mordowanych. Te osoby zostały w III RP skazane na zapomnienie” – powiedział „Faktom i Analizom” uczestnik akcji.

Likwidowanie pomników, nagrobków, tablic i innych obiektów upamiętniających ruch robotniczy w Polsce, to efekt polityki historycznej, która prowadzona jest przez Instytut Pamięci Narodowej. Takie działania nierzadko są przeprowadzane wbrew woli lokalnych mieszkańców, wywołując lokalne kontrowersje i dyskusje. Ostatnio sytuacja taka ma miejsce w Pleszewie.

Odwiedzono między innymi groby osób takich jak np.: Władysława Bytomska — działaczka komunistyczna, która została spalona przez sanacyjne władze, gdyż nie dało się jej złamać aresztowaniami czy groźbami, Jerzy Stelak — dowódca 2 batalionu 3 Brygady AL im. Bema. Walczył między innymi na Diablej Górze czy pod Ewiną, gdzie wykazał się zdolnościami dowódczymi czy Czesław Kubik- dowódca 1 batalionu 3 Brygady AL im. Bema. W bitwie pod Ewiną uratował 3 Brygadę przed zagładą, sprytnie szacując i zmuszając dziesięciokrotnie większe siły wroga do odwrotu.

Pamiętano także o grobach żołnierzy Wojska Polskiego oraz Armii Czerwonej. „Nie pozwolimy na zapomnienie poświęcenia wielu wybitnych jednostek. Działamy na przekór odgórnemu, fanatycznemu rewizjonizmowi historycznemu, który jest uprawiany przez Instytut Pamięci Narodowej” – mówi jeden z uczestników akcji w Łodzi.

Odwiedzano także groby osób związanych PRL, jak w poprzednich latach na cmentarzu w Sosnowcu Zagórzu grób Edwarda Gierka był niemal całkowicie zasłonięty przez płonące znicze. Groby, tablice pamiątkowe i pomniki znajdują się w wielu miastach Polski. Wiele z nich zostało już w trybie administracyjnym zlikwidowanych. Pod pozostałymi nadal pojawiają się znicze i kwiaty.

Przedruk z wolnemedia.net
Regiony:    

Długotrwałe osłabianie gospodarki jakiegoś państwa [Copilot]

Długotrwałe osłabianie gospodarki jakiegoś państwa może mieć poważne konsekwencje zarówno dla jego obronności, jak i dla sytuacji ekonomicznej obywateli. Oto kilka kluczowych aspektów związanych z tym zagadnieniem:

  1. Bezpieczeństwo militarno-gospodarcze:
  • Obronność kraju jest ściśle związana z kondycją jego gospodarki. Jeśli gospodarka jest osłabiona, to może wpłynąć na zdolność państwa do finansowania swoich sił zbrojnych, modernizacji sprzętu wojskowego i utrzymania odpowiedniego poziomu obronności.
  • Zadłużenie państwa może prowadzić do ograniczenia możliwości inwestowania w obronność. Wysokie koszty obsługi długu mogą odbierać środki, które mogłyby być przeznaczone na potrzeby wojska.
  1. Wpływ na obywateli:
  • Inflacja i podwyżki stóp procentowych mogą wynikać z nadmiernego zadłużenia państwa. To z kolei może prowadzić do spadku siły nabywczej obywateli, a także destabilizacji gospodarki.
  • Bezrobocie i spowolnienie gospodarcze mogą wpłynąć na jakość życia ludzi, prowadząc do trudności finansowych, braku perspektyw zawodowych i społecznych napięć.
  1. Wyzwania globalne:
  • Pandemia COVID-19 i inne czynniki, takie jak zmiany klimatyczne czy konflikty zbrojne, mogą przyczynić się do długotrwałego osłabiania gospodarek państw na całym świecie ¹²³.

Warto podkreślić, że zrównoważone zarządzanie finansami publicznymi jest kluczowe dla równowagi między obronnością a rozwojem gospodarczym. Unikanie nadmiernego zadłużenia i dbanie o stabilność finansów państwa to wyzwanie, które wymaga odpowiedzialnego podejścia i strategicznego planowania.

Źródło: Konwersacja za pomocą usługi Bing, 29.03.2024
(1) Osłabianie gospodarki i finansów państwa godzi w obronność kraju.
(2) Silne i długotrwałe spowolnienie gospodarki uderzy w kraje rozwijające się.
(3) Pięć zagrożeń dla światowej gospodarki w 2022 roku.

obrazek
sadurski.com
Regiony:        

Przestańcie pieprzyć!

Zaglądam na strony internetowej prasy i w kółko piszą tam jedno i to samo na temat wydarzeń rozgrywających się na Ukrainie i związanych z Ukrainą. A cała ta eskalacja Wschód-Zachód zaczęła się jeszcze za czasów Gierka, w latach siedemdziesiątych. Zachód usiłuje ukryć fakt, że spieprzył antykomunizm od samego początku. Od samego początku Zachód wdrożył strategię, której sedno polegało na udawaniu, że Związek Radziecki jest agresywny i że wobec ludności krajów satelickich Układu Warszawskiego stosuje psychotroniczną, elektromagnetyczną broń. W latach właśnie siedemdziesiątych, posługując się sprzedawczykami po stronie Polski, blok zachodni rozpoczął w naszym kraju, początkowo ostrożnie, atak na osoby cywilne, stosując w/w broń. Jasna sprawa, że wobec pozostałych krajów satelickich UW zastosowano podobną taktykę. Teraz Zachód wygląda jak blok durni, ponieważ już od pewnego czasu sprawa się wysypała i teraz już wiemy, że atak falami nie był autorstwa Związku Radzieckiego, lecz Zachodu! Zachód po prostu pod pretekstem antykomunizmu zaatakował PRL, stosując między innymi wspomniany oręż, a wcale nie ze szlachetnych pobudek wyzwalania naszej ojczyzny. Takim sposobem Zachód zaatakował nie tylko PRL, lecz cały Układ Warszawski. Chyba nie trzeba dodawać, że Rosja (ZSRR) również stanowiła dla Zachodu cel i tak jest do dziś!  

Regiony:                

Pokolenie

Po to wiecowałam, strajkowałam, narażałam się, żeby mamuńci było dobrze?! Pokolenie moich rodziców, to jest to pokolenie, które wszystko dostało na tacy. Podczas II Wojny Światowej ponosili trudy wojny i walczyli ich rodzice. Podczas transformacji ustrojowej działały i walczyły ich dzieci. Tak oto ukształtowało się w nich przeświadczenie, że wszystko im się należy. Widzę to w moim domu, w relacjach z moją matką. Od komuny moi rodzice dostali wszystko na przysłowiowej tacy: mieszkanie, pracę, dostęp do medycyny, szkół, przedszkoli, żłobków, sanatoriów, hoteli pracowniczych, nauki i sztuki. Nauczyli się, że to im się należy. Nie rozumieją, że pokolenie ich dzieci musi o wszystko, co oni dostawali od państwa, walczyć.

Regiony:    

Nikt

Ciekawe, który kraj nasłał na mnie latem 1982 roku Służbę Bezpieczeństwa. Może ten sam, który prowadził Edwarda Gierka? Rentę pobierał z Francji, a emeryturę z Belgii, co daje do myślenia. Zryw solidarnościowy odbywał się pod wpływem Zachodu i służby zachodnie rączkami “ochotników” ze służb polskich inicjowały różne sytuacje. Przeszukanie w moim domu przez SB latem 82 r. było jedną z takich sytuacji. Bo Służba Bezpieczeństwa – jak już kiedyś wspomniałam – nie miała powodu nękać mnie, ponieważ grzecznie, pół roku wcześniej, z dniem wprowadzenia stanu wojennego wszelkiej działalności solidarnościowo niepodległościowej zaniechałam. I tak się zaczęło coś, co trwa do dziś. A obecne służby Polski mają „zaszczyt” doświadczać takiego samego terroru ze strony Zachodu, jak dawniej pracownicy SB. Zabawne.

Czterdzieści lat celowego utrzymywania mnie na poziomie nędzy. Musisz sam czegoś podobnego doświadczyć, bo inaczej nie uwierzysz. Cztery pokolenia mojej rodziny w różny sposób, pośrednio i bezpośrednio, stały się obiektem niszczycielskich działań zachodnio-polskiej dywersji. Żyję jak przysłowiowy pies w budzie, z tym że swojej budy nie mam – nie należy mi się. W tym kraju nic mi się nie należy: ani prawa, w tym prawo do prywatności i miru domowego, ani możliwość pracy, ani humanitarna ochrona – po prostu nic. Musisz sam doświadczyć, żeby uwierzyć. Ponadto stosowana jest broń oddziałująca na organizm człowieka. No i jak, podoba się taka cywilizacja? Zawładnięcie i władanie jednym człowiekiem, i to przez tyle lat, wymaga zaangażowania przeogromnej liczby ludzi, pracowników służb, co stanowi dla budżetu naszego państwa czarną dziurę finansową. A jeszcze trzeba wziąć pod uwagę nie tylko mnie jedną, lecz cztery pokolenia naszej rodziny.

Skąd w tych ludziach tyle wrogości do mnie, tyle nienawiści?! Przecież to nie ja do nich przyszłam, lecz oni do mnie. Nie ja wcisnęłam się w ich środowisko służb, żeby w nich w jakiś sposób godzić i szkodzić, lecz oni, podczas gdy zajęta byłam sprawami osobistymi, pracą, paraniem się z trudnościami i tragediami, wtargnęli do mnie. Wtargnęli na rozkaz, a wrogość i nienawiść do mnie, skąd się wzięła? Nagle, bez powodu na nich spłynęła?? Emocjonalna anomalia??

Złośliwe, wkurzające wypowiedzi i zachowania. Ich autorzy nie biorą pod uwagę faktu, że nie mają powodu do wrogości, ponieważ to nie ja ich napadłam, lecz oni mnie. Firma, w której pracują, napadła mnie. A firma, jaki miała powód, tego się nie dowiedziałam. Pozostają mi jak zwykle domysły. Konkluzja logiczna jest taka, że nie lubią mnie, bo mnie napadli. Bo innych powodów nie ma. Teraz są takie czasy, że ludzi się atakuje bez powodu. Argumenty racjonalne nie robią na atakujących wrażenia. Kompletnie się dla nich nie liczą. Szkoda nawet się męczyć przedstawiając argumenty i fakty. Jest to chyba jedno z oblicz aktualnej wojny psychologicznej i hybrydowej. Mówię do słupa, a słup stoi jak dupa.

Regiony:        

Dyrekcja cyrku w budowie

Scena polityczna słusznie nazywana jest „sceną”, bo to taki teatr. I ten teatr wciska nam kit. Człowiek słucha i słucha, aż w końcu, z biegiem lat czy dziesięcioleci, przestaje mu to wszystko pasować. I tak na przykład doszłam do wniosku, że księdza Popiełuszkę i dziewięciu górników zabito na polecenie Zachodu. Chodziło o to, aby wywołać wrażenie, że te biedne ofiary padły z rąk komuny.

Pozbawiono mnie mieszkania drogą licytacji zarządzonej przez komornika. Doprowadziła do tego operacja, którą rozpoczęto jesienią 2016 roku. Ta operacja to po prostu prymitywny rozbój. Operacja ta był to cały proces, którego celem było uniemożliwienie mi pracowania w ramach mojej jednoosobowej firmy. Ten proces by się nie udał, gdybym miała przyzwoitą emeryturę. A moja emerytura jest tak mała, ponieważ prześladowana byłam w tym kraju systematycznie, przez niemal całe moje dorosłe życie. Jakaś tajna struktura przywłaszczyła mnie sobie, co było możliwe dzięki ułomnie funkcjonującemu państwu polskiemu.

Tak oto się myśli tu, na Zachodzie. Ktoś sądził, że uda mu się stworzyć pozór, że komuna to samo zło. Pomimo że naszemu pokoleniu żyło się tutaj całkiem nieźle — bezpiecznie, humanitarnie, na wysokim poziomie wiedzy i społecznej świadomości, stratedzy antykomunistyczni zlecili prowokacje, które miały przekonać świat, że komuna to coś najgorszego, co mogło spotkać ludzkość. Rozpoczęło się całe gigantyczne przedstawienie, które miało przekonać ludzkość, że narody Układu Warszawskiego żyły w ciężkim reżimie, w ciągłym strachu, przerażeniu i biedzie. Do takiego wizerunku komuny miałam się przekonać również ja, gdy zaczęto mnie prześladować, ze szczególnym okrucieństwem. Jednak ten obraz mojego życia za komuny oraz obraz komuny ukazywany narodom były to kompletne przeciwieństwa. Po prostu nie przekonała mnie antykomunistyczna propaganda. Nie uwierzyłam, że SB to zło. Jakże mogłam uwierzyć w to science fiction, skoro obraz komuny podawany mi i ten widziany własnymi oczami, były jak dwie strony księżyca. Przypominam, byliśmy rodziną bezpartyjną, nie tkwiliśmy w żadnych układach. Tato pracował jako nauczyciel, a więc pensję otrzymywał „nauczycielską”, a nie „inżynierską”. Nie bałam się komuny nawet podczas stanu wojennego, no, może przez krótką chwilę, ale naprawdę bardzo krótką dałam się nabrać.

W pewnym momencie zaczął się etap przekonywania mnie, że komuna bije mnie bronią psychotroniczną, elektromagnetyczną. I wtedy zaczęłam snuć przypuszczenia, że skoro nie komuna PRL-owska się mnie uczepiła, to może sowiecka siatka szpiegowska, pozostała mimo rozpadu Układu Warszawskiego, osnuta na legalnych strukturach tajnego aparatu Rzeczpospolitej Polskiej. Długo bardzo to przypuszczenie wydawało mi się ze wszystkich hipotez najsłuszniejsze, ale teraz nie ma już możliwości, abym uwierzyła, że operację „Jesień 2016” rozpoczęli Rosjanie i ich siatka jakaś.

Regiony:    
Page 1 of 9
1 2 3 4 5 6 7 8 9

Tylko świnie siedzą w kinie!

This will close in 1 seconds