„Antykomunizm czy antypolonizm?” [tygodnikprzeglad.pl] [2020]

Skupię się na tym, co tak naprawdę napisali polscy radni Szczecina. Cóż bowiem w rzeczywistości oznacza zarzut sformułowany pod adresem wymienionych dowódców radzieckich, że „zajmując Szczecin”, dali początek „sowieckiej dominacji”? Oznacza, że polscy radni mają pretensje, iż ci radzieccy dowódcy położyli kres niemieckiej dominacji na Pomorzu Zachodnim.

Takie przesłanie wynika też z pierwszej części zacytowanego fragmentu uzasadnienia do uchwały Rady Miasta Szczecina, gdzie mowa jest o osobach, które dopuściły się „czynów, jakimi działały na szkodę Narodu Polskiego i Niepodległego bytu Państwa Polskiego”. Jakich to konkretnie czynów – zwłaszcza w odniesieniu do Pomorza Zachodniego – które stanowiły szkodę dla „Narodu Polskiego i Niepodległego bytu Państwa Polskiego”, dopuścili się Bolesław Bierut, Edward Osóbka-Morawski i Władysław Gomułka?

Bierut i Osóbka-Morawski – kierując polską delegacją na konferencji Wielkiej Trójki w Poczdamie (17 lipca-2 sierpnia 1945 r.) – twardo zabiegali o to, żeby Szczecin został przyłączony do Polski. Rządy USA i Wielkiej Brytanii były temu niechętne, obawiając się zbyt dużego okrojenia terytorialnego Niemiec i tym samym wzmocnienia pozycji politycznej ZSRR oraz pozostającej w orbicie jego wpływów Polski. Przyłączenie Szczecina do Polski było wynikiem twardej i nieustępliwej postawy Stalina w tej sprawie, ale także Bieruta i Osóbki-Morawskiego. Z kolei Władysław Gomułka – stojąc od listopada 1945 r. do stycznia 1949 r. na czele Ministerstwa Ziem Odzyskanych – położył ogromne zasługi dla odbudowy i scalenia tych ziem z Polską. Współdziałał w tej dziedzinie m.in. z Eugeniuszem Kwiatkowskim – piłsudczykiem i przedwojennym wicepremierem – który w latach 1945-1947 był członkiem Krajowej Rady Narodowej i pełnomocnikiem rządu ds. odbudowy Gdyni, a w latach 1947-1952 posłem na Sejm Ustawodawczy.

Współdziałał także z osobami o orientacji endeckiej, wywodzącymi się z wielkopolskiej organizacji „Ojczyzna”, które zajęły eksponowane stanowiska w Ministerstwie Ziem Odzyskanych. Oczywiście do Bieruta, Osóbki-Morawskiego i Gomułki można mieć różne pretensje natury politycznej, ale nie można odmawiać im zasług w przywróceniu Polsce dawnych ziem piastowskich nad Odrą i Bałtykiem.

tygodnikprzeglad.pl

„Bronie do zdalnej manipulacji mózgu” [cudmilosci.net]

Wyraźnym powodem utrzymywania polityki tajemnicy w odniesieniu do technik umożliwiających zdalną kontrolę ludzkiego umysłu jest to, że rządy krajów posiadających takie techniki mogą stosować je bez konieczności pytania o zgodę na to opinii publicznej.

Nie ma chyba potrzeby podkreślania, że każda z pełnych demokracji współczesnego świata może ulec zakłóceniu w wyniku prowadzenia tajnych operacji. nie da się wykluczyć, że w przyszłości całe grupy ludzi poddanych technikom kontroli umysłów mogą żyć w „fałszywej demokracji”, w której ich własny rząd lub zagraniczne mocarstwo będzie kształtować w szerokim zakresie ich polityczne poglądy przy pomocy środków służących oddziaływaniu na umysł człowieka.

Demokracja będzie ulegać deprawowaniu tak długo, jak długo zakaz proponowany przez Parlament Europejski i Rosję nie zostanie wynegocjowany i wprowadzony do prawodawstwa poszczególnych krajów w sposób umożliwiający weryfikację jego przestrzegania. Wymaga to jednak udziału elit władzy Stanów Zjednoczonych, co jest mało prawdopodobne w sytuacji, gdy prawodawstwo tego kraju w sprawie bezpieczeństwa państwa dąży coraz bardziej w kierunku zasad niedemokratycznych i jest stosowane nawet przeciwko nieoficjalnym dochodzeniom prowadzonym w sprawie zamachów z 11 września.

Niestety, dopóki Stany Zjednoczone nie podpiszą się pod międzynarodowym zakazem zdalnej manipulacji umysłem człowieka, inne kraje, takie jak Federacja Rosyjska, będą czuły się zmuszone do kontynuowania swojego udziału w wyścigu zbrojeń w zakresie środków umożliwiających kontrolę umysłów oraz utrzymywania swoich osiągnięć w tym zakresie w ścisłej tajemnicy.

cudmilosci.net

Łukaszenka: „Gdyby ZSRR przetrwał do dziś, moglibyśmy uniknąć konfliktów na świecie” [poinformowani.pl]

Aleksandr Łukaszenka powiedział w wywiadzie dla japońskiej stacji telewizyjnej TBS, że gdyby ZSRR przetrwał, pozwoliłoby to uniknąć wszelkiego rodzaju konfliktów na świecie.

– Urodziłem się i mieszkałem w tym kraju [red. ZSRR]. Byłem oddany temu krajowi. Byłem członkiem partii komunistycznej. Dlatego zaangażowałem się w politykę. Teraz cały świat zdał sobie sprawę z tego, że upadek Związku Radzieckiego był tragedią – powiedział Łukaszenka Shigenori Kanehirze podczas wywiadu.

– Gdyby Związek Radziecki przetrwał do dziś, moglibyśmy uniknąć wszelkiego rodzaju konfliktów na świecie – podkreślił.

– Zachód i Ameryka zawsze musiały liczyć się z pozycją Związku Radzieckiego. Świat był wielobiegunowy, a jeden biegun równoważył drugi. Obecnie przyczyną tego, co dzieje się na świecie, jest jednobiegunowość, monopolizacja naszej planety przez Stany Zjednoczone – podsumował Łukaszenka.

poinformowani.pl

To prawda.

Ewolucja

Okres w historii dominowania Związku Radzieckiego nad niektórymi państwami Europy ukazał pewną prawdę o naturze ludzkiej. Wbrew panującej w świecie propagandzie jest to dobra wiadomość. Okres ten, zwany powszechnie „komunizmem”, ukazał lepszą stronę naszej ludzkiej natury. Przytłumił złe emocje, uspokoił je, a pozwolił dojść do głosu naszym racjonalnym motywacjom. Gdyby nie komunizm, może nigdy nie poznalibyśmy pełnej naszej natury – drugiej strony naszej natury. Ludzie mieli zapewnioną pracę, nie bali się, nie przeżywali straszliwych dramatów na tym tle. Mieli łatwy dostęp do medycyny, szkół, przedszkoli. Zakaz narkotyków, pornografii, ograniczanie wpływów religii. Wszystko to służyło rozwojowi intelektualnej strony naszej natury, a uspokajało prymitywne i złe emocje, co na pewno nie było w interesie manipulantów wojny. Dzięki komunizmowi odchodziliśmy od prymitywizmu w kierunku, gdzie nasz gatunek istot żywych zasługiwałby wreszcie na miano „homo sapiens”.  

Polski faszyzm

Najtrudniej jest zabić pierwszy raz. Potem już coraz łatwiej, aż staje się to nudną rutyną. Najtrudniej jest złamać prawo pierwszy raz. Potem już coraz łatwiej, aż staje się to nudną rutyną. Ustalenia w Jałcie i Poczdamie zostały złamane najazdem sił zachodnich już w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, na kraje bloku wschodniego. Zachodnie państwa zawsze głośno krzyczą, gdy jakieś ustalenia są łamane, np. Protokół Miński, ale skrzętnie przemilczają fakt złamania Układu trojga przedstawicieli Zachodu ze Związkiem Radzieckim, zawartego po II Wojnie Światowej. Dla nas, obywateli PRL, Układ ten był legalnym prawem. Żyliśmy w strefie wschodniej światowego porządku ustanowionego po Wojnie. Pracowaliśmy, uczyliśmy się, zakładali rodziny – funkcjonowaliśmy w warunkach pokojowych, zgodnie z obowiązującym prawem krajowym i światowym. Sytuacja dla nas, obywateli PRL, była legalna. Oczywiście, żaden układ nie musi trwać wiecznie, ale ten jałtański został przerwany na skutek militarnej agresji Zachodu, a nie międzynarodowych ugodowych ustaleń. Ten porządek prawny, który dla nas, obywateli PRL, był legalny, został po bandycku zburzony. Zaczął się chaos i anarchia, ludność została zdezorientowana i oszukana. To pierwsze złamane prawo zaowocowało dalszymi bezprawnymi i podstępnymi poczynaniami Zachodu. Wbrew programowi ruchu narodowo-wyzwoleńczego, siłą i podstępem, manipulując politycznymi marionetkami, wciągnięto nas do układu z Unią Europejską, traktując nas, zwykłych obywateli, jak worki z piaskiem. Równolegle Zachód zaczął modelować nasz kraj w taki sposób, że w efekcie końcowym mamy tutaj polski faszyzm.

Ale bajzel

Próbuję pozbierać myśli. A więc tak:

Najpierw był komunizm. Miał się skończyć w 1985 roku. Nie wiem dlaczego, ale nic nie wiedziałam o tej dacie końcowej, ustalonej podczas zawiązywania Układu Warszawskiego. Nie wiedziałam aż do całkiem niedawna. Ciekawe, czy inni wiedzieli… Nikt nic o ustaleniu tej daty końcowej nie mówił, nie pisał. Ciekawe dlaczego… Opozycja solidarnościowa, zamiast się cieszyć, że koniec już bliski, zaczęła wojować. Ciekawe dlaczego… Zaczęła wojować, wciągając w to cały naród. Coś się jednocześnie działo bardzo, bardzo tajnego. Długo nie wiedziałam co ani że w ogóle coś się takiego dzieje. Wypłynęły jakieś bohaterskie postaci typu Michnik, Kuroń, Mazowiecki (nie licząc Wałęsy) itp. W mediach non stop wymieniano nazwiska tego typu postaci i należało rozumieć, że są to autorytety absolutne, wspierane przez Zachód, reprezentujące najwyższe świętości narodowe takie jak Armia Krajowa czy Polska Walcząca. Stworzono nam świeckiego boga, którego należało czcić. Ten świecki bóg ogłosił, że Polska bez wiary katolickiej to nie Polska. Komunizm okazał się zbrodnią i identycznie ateizm. Czyli jeśli ja jestem ateistką (a jestem), to znaczy, że mam skłonności zbrodnicze. I jeśli ja w pewnym momencie zaczęłam żywić szacunek do służb typu SB, to mam już całkiem przekichane. Nic nigdy złego aparat komuny nie wyrządził mnie ani moim rodzicom i ta wpajana mi na spotkaniach solidarnościowych i KPN-owskich nienawiść do aparatu komuny nie ugruntowała mi się. Jak można wierzyć w coś, czego nie widać?? Jak DŁUGO można wierzyć w coś, czego nie widać?? Miałam z dnia na dzień ZACZĄĆ wierzyć w katolickiego Boga, którego nie widać, i w zbrodniczość komuny, czego osobiście nie stwierdziłam, a PRZESTAĆ wierzyć w wyzwolenie Polski spod okupacji hitlerowskiej przez Związek Radziecki, o czym uczyłam się w szkole i co potwierdzili moi rodzice i dziadkowie, którzy moment wyzwalania widzieli na własne oczy.

Minęło czterdzieści lat i oto widzę stan faktyczny, który jest efektem ewoluowania systemu stworzonego w miejsce komunizmu u nas i dwubiegunowości na świecie. W międzyczasie pojawił nam się na świecie antyterroryzm, antyrosyjskość, tęczowa rewolucja seksualna, obrona życia poczętego i ludobójstwo. Polscy politycy z solidarnościowym rodowodem stali się jeszcze więksi i jeszcze lepsi. Wszystko w ogóle teraz jest większe i lepsze ode mnie: Amerykanie, Unia Europejska, NATO i wszelkie ich strategie. Moje prawa obywatelskie podporządkowano wielkościom. Już nie jestem obywatelem jak za komuny, tylko rzeczą. Wolno nawet wedrzeć się do mojej duszy, za sprawą całkiem realnej techniki, bez uwzględnienia praw oraz procedur regulujących relacje między służbami specjalnymi a osobą cywilną. Wolno, bez podawania przyczyny uzasadniającej wtargnięcie. Może to eksperyment sfrustrowanego jakiegoś dowódcy? Może ordynarna zbrodnia? A może wielka gra jakaś? Ciekawe, czy chociaż pracownicy tych służb znają odpowiedź… „Ja tylko wykonywałem rozkazy”.

Wolno w sposób zawoalowany obrabować z dorobku materialnego, zniweczyć lata pracy. W imię kapitalizmu? Wolnego zachodniego świata? Oczywiście pod zmyślonym pretekstem. Po prostu: służby wkraczają w czyjeś życie i rujnują. Nowa epoka? Odwołano wszelkie dotychczasowe prawa?

Więzienie w Guantanamo to jest demonstracja bezprawia ze strony USA. Żadnych zasad, żadnych praw.

Wojna zamiast rokowań

Chcieli obalić komunizm, bo twierdzili, że kapitalizm jest lepszy. Chcieli też dla Polski niepodległości, bo twierdzili, że rządy Sowietów to okupacja. Ale nie poczekali do 1985 roku, aż Układ Warszawski normalnie wygaśnie, tylko zaczęli wojnę. Najpierw skrycie i podstępem podgryzali Układ Warszawski, począwszy już od lat siedemdziesiątych. Potem urządzili show na cały świat – „Solidarność”, papież Polak itp. Po prostu ktoś napisał scenariusz, który potem ogromnymi siłami światowymi odgrywano. Taki film, tyle że na żywo. Rozdano role państwom, politykom, działaczom itd.

Zamiast zorganizować spotkanie na szczycie przedstawicieli bloku wschodniego i zachodniego, w celu uzgodnienia warunków współistnienia państw po wygaśnięciu (normalnym) Układu Warszawskiego, zaczęto udawać, że Zachód pokonuje Wschód. Zachód, szczególnie Stany Zjednoczone koniecznie musiały pokazać całemu światu, że Związek Radziecki zostaje rozgromiony. Bo gdyby kraje założycielskie Układu Warszawskiego (USA, UK, ZSRR) usiadły do stołu rokowań, w związku ze zbliżającym się terminem wygaśnięcia Układu Warszawskiego, wówczas Związek Radziecki uznano by w świecie za partnera USA i UK, co było dla polityków tych dwóch państw nie do pomyślenia i nie do przyjęcia.

Wieczne sankcje i embarga wobec państw komunistycznych, zwłaszcza ZSRR

Streszczenie

Artykuł systematyzuje stan badań nad zagadnieniem kompleksowych restrykcji handlowych (embargo strategiczne) stosowanych przez państwa zrzeszone w Komitecie Koordynacyjnym Wielostronnej Kontroli Eksportu (Coordinating Committee for Multilateral Export Controls – CoCom) wobec państw komunistycznych, zwłaszcza ZSRR, począwszy od lat pięćdziesiątych. Autor charakteryzuje dostępne i przydatne do śledzenia powyższego tematu zasoby archiwalne oraz wskazuje nowe możliwe perspektywy badawcze, uwzględniając dotychczas nieeksplorowane przez historyków źródła pisane.

Szczególne miejsce w analizie zajmuje PRL, na przykładzie której omówiona została zapoczątkowana przez Waszyngton w latach sześćdziesiątych i kontynuowana w latach siedemdziesiątych polityka udzielania tzw. wyjątków na sprzedaż dóbr podwójnego (cywilnego i wojskowego) zastosowania. Proceder ten pozwalał budować pozytywny wizerunek USA w kraju na Wisłą, usztywniając zarazem Warszawę w relacjach z Moskwą. Jednocześnie Amerykanie wykorzystywali instrument tzw. kontroli ostatecznego odbiorcy (End-User) eksportowanych do PRL towarów i technologii celem pozyskania szczegółowych informacji na temat stanu polskiej gospodarki i postępów w sferze badawczo-rozwojowej (R&D). Niemałe znaczenie odgrywały też intratne kontrakty koncernów amerykańskich liczone w milionach, a nawet dziesiątkach milionów dolarów.

Inicjatorem tej selektywnej polityki wobec Polski (Polish differential) była wprawdzie administracja USA, jednak zapoczątkowana po kryzysie kubańskim liberalizacja kontaktów handlowych i naukowych z całym blokiem RWPG, w tym zwłaszcza z ZSRR, następowała już pod wpływem państw zachodnioeuropejskich domagających się przynajmniej częściowego otwarcia wschodniego rynku zbytu na bardziej zaawansowane technologie. Presja krajów EWG stanowiła z kolei wynik rosnących potrzeb energetycznych gospodarek Niemiec, Włoch i Francji, które zaspokoić mogły jedynie radzieckie ropa i gaz.

Po niemal dwóch dekadach zacieśniających się relacji Wschód-Zachód, wraz z interwencją Armii Radzieckiej w Afganistanie i wprowadzeniem stanu wojennego w Polsce, CoCom powrócił na tory konfrontacji ekonomicznej między oboma blokami. I tym razem – podobnie jak w latach pięćdziesiątych – zaostrzaniem regulacji prawnych mających zapobiec nieautoryzowanej dyfuzji know-how za żelazną kurtynę zajęły się głównie departamenty Handlu i Obrony USA. Z kolei Departament Stanu próbował wymusić dyscyplinę i integralność w zakresie embarga strategicznego już nie tylko na partnerach z grona NATO/CoCom, ale i na państwach EFTA i ASEAN.

Eskalacja napięcia w latach osiemdziesiątych została prześledzona na podstawie meldunków i analiz sporządzanych przez wywiad cywilny PRL, który najpóźniej od połowy ostatniej dekady istnienia Polski Ludowej na bieżąco i w skali globalnej monitorował rozwój prawodawstwa w zakresie embarga, poszukując luk i szklaków przerzutowych, którymi można by szmuglować do PRL (i na obszar państw Organizacji Układu Warszawskiego) nowe technologie.

„USA, CoCom i embargo strategiczne. Kontrola dyfuzji technologii podwójnego zastosowania w czasie zimnej wojny, ze szczególnym uwzględnieniem PRL” – Mirosław Sikora IPN Katowice

„Ambasador Ukrainy w Niemczech: jak mogliście pozwolić na tę rosyjską paradę hańby w Berlinie [PAP, PolsatNews]”

Masakra w Buczy wstrząsnęła światem. Ale w Berlinie przez miasto przejechała kolumna z powiewającymi flagami radzieckimi, odegrano hymn rosyjski. „Na miłość boską, jak mogliście pozwolić na tę paradę hańby w środku Berlina?” – napisał na Twitterze ambasador Ukrainy Andrij Melnyk do burmistrz Franziski Giffey.

W niedzielę w Berlinie przez miasto przejechała kolumna samochodów z powiewającymi flagami radzieckimi, odegrano hymn rosyjski. Około 900 osób w ponad 400 pojazdach wzięło udział w paradzie hańby. „Podobno chodziło o zwrócenie uwagi na wrogość wobec Rosjan mieszkających w Berlinie i osób pochodzenia rosyjskiego” – pisze „Bild”.

PAP, PolsatNews
obrazek
obrazek

Ciemnota

Kto nie przeżył PRL-u, ten nie rozumie komunizmu. Młode pokolenie zawdzięcza to kłamliwej propagandzie. Całe zło i tragedia ludzkości zaczęły się wtedy, gdy prez. Reagan nazwał Związek Radziecki imperium zła, co było czystym gangsterstwem i kryminogenne. W tamtym momencie świat stanął na głowie: dobro nazwano złem, a zło dobrem. Odwrócono wartości. Przecież ideę komunizmu opracowano przeciw biedzie, uciskowi, wyzykowi i niesprawiedliwości. Związek Radziecki, zgodnie z ideą komunizmu, podniósł rangę zwykłych ludzi, robotników i pracowników. Czy tego nieuki ze Stanów Zjednoczonych nie wiedzą?!

Lubiłam swój dom gdy byłam dzieckiem, potem panną i gdy jeszcze żył tato. Tato był nauczycielem. Był też oczywiście pedagogiem i w całej pełni sprawdzał się w tej roli, ale cechowała go osobowość nie taka jakiej ludzie zazwyczaj spodziewają się po określeniu „pedagog”. Był postacią barwną bardzo, z wielkim poczuciem humoru i skłonnością do psot. Młodzież lubi takich ludzi i na pewno był przez uczniów lubiany. Nadali mu przydomek „ciuchcia”, bo gdy wystawiał uczniowi ocenę tróję z dwoma minusami, to mawiał: „ciuchcia!”. Uczył rysunku technicznego, a przedmiot ten był w sam raz dla niego. Odziedziczył po dziadku artyście malarzu talent, miał pewną rękę, potrafił bez cyrkla narysować na tablicy idealne koło i bez linijki linię prostą. Czy te małpy zachodnie wiedzą, że oprócz wyłącznie – jak twierdzą – octu w sklepach mieliśmy tu taką naukę jak pedagogika?!

W Polsce funkcjonuje system dezinformacji. Używam słowa „system” celowo, bo technicznie służby polskie są na tyle dobrze wyposażone, że mogą posiadać wiedzę na bieżąco za sprawą kontaktu bezpośredniego i inwigilacji też tą samą techniką. A mimo to panuje wśród służb niedoinformowanie i błędna wiedza na temat osób i spraw, skutkiem szalenie sprawnego funkcjonowania owego systemu dezinformacji. Jest to nadzywczaj ciekawe zjawisko. Można powiedzieć, cud. Nie da się już opracować bardziej idealnej techniki inwigilacji. Podczas gdy dawniej zbierano informacje sposobami począwszy od przykładania szklanki do ściany po podkładanie „pluskiew” do lamp czy telefonów, to teraz wywiady dysponują możliwoścą czytania myśli wprost z głów. Nie da się wymyślić bardziej dokładnej maszyny prawdy. A mimo to służby są niedoinformowane i błędnie poinformowane. „Jakieś” siły destrukcji strasznie dużo musiały poświęcić pracy i kasy, by uczynić tą technikę bezużyteczną dla służb wywiadowczych. To tak, jakby dysponować czołgiem, ale z zatkaną lufą.

„Prezydent USA Joe Biden ogłosił sankcje wobec Rosji” [wiadomosci.onet.pl]

– Wczoraj Putin uznał dwie separatystyczne republiki jako niezależne państwa. Putin sugerował, że pójdzie znacznie dalej. Chciałbym powiedzieć, że nakładamy znaczne sankcje. Kto dał Putinowi prawo do deklarowania nowych państw? Konsultowaliśmy naszą odpowiedź z naszymi parterami na całym świecie. Dziś ogłaszam pierwszą transzę sankcji. Proponujemy cztery bloki sankcje: bankowe, rosyjskiego długu państwowego, sankcje wobec oligarchów rosyjskich oraz ich rodzin – powiedział Biden.

wiadomosci.onet.pl

Odpowiedź dla prezydenta Bidena znajduje się tutaj:
„Od Republiki Doniecko-Krzyworoskiej do Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej” [Myśl polska]

Wkrótce po rozwiązaniu Układu Warszawskiego rozpoczęła się dziwaczna moda na dzielenie państw na kawałki. Została podzielona Jugosławia, Czechosłowacja i aż do dziś Zachód wciąż wymusza na Rosji, żeby się również rozpadła…

Z ostatniej chwili:
„Władimir Putin: orędzie w sprawie Donbasu” [Myśl polska]

Mimo wieczornego zmęczenia przeczytałam przemówienie prezydenta Putina, jest genialne. Zawiera wiele faktów, które należy uznać za absolutnie ważne. Czytałam z zaciekawieniem, bo wreszcie treść adresowana była do ludzi, a nie, jak w naszych mediach, do robokopów. To naprawdę miło, gdy ktoś traktuje cię jak człowieka. Pan prezydent wyraził między innymi kilka słów krytycznych o Związku Radzieckim. Ja rozumiem, że przekazał wiadomości obiektywne, ale przyznam, że ta krytyka troszeczkę zabolała. Podświadomość stoi na straży prawdy i podpowiada, żeby mówiąc o formie nie pomijać treści. Nie pomijać ducha. Cokolwiek by nie powiedzieć o komunizmie, nawet najstraszniejsze słowa, to dla ludności cywilnej był to złoty okres. Patrzę z perspektywy PRL-u i dla nas ten okres były to dekady rozkwitu. Nawet nie dlatego, że komuna coś dawała, ale dlatego, że stwarzała możliwości, by człowiek mógł żyć pełnią życia — uczyć się, pracować, tworzyć, planować i marzyć. A ja jednak wolę Chór Aleksandrowa z epoki ZSRR. Co za dusza!

Linki w tym artykule, prowadzące do strony „Myśl polska” przestały być niestety aktualne.

Page 1 of 2
1 2