Wychowywano mnie na elitę, a zrobiono ze mnie dziada. Na elitę w takim znaczeniu, że uczyłam się w szkołach na wysokim poziomie, jakimi szczyciła się PRL, uprawiałam sporty, uczono mnie kultury, uczciwości, odwagi, sprawiedliwości, pracowitości. Odziedziczyłam po przodkach walory intelektu, a los raczej szczodrze obdarzył mnie aparycją, na tyle szczodrze, że zapragnęli mną dysponować jak niewolnicą jacyś wysocy tajni szubrawcy zza polskiej granicy wespół z rodzimymi, połączeni wspólna tajną siecią współpracy. Upatrzyli sobie mnie i zapragnęli posiąść jak błyskotkę. Nawet w burdelu, zwłaszcza w burdelu, nie sięga się po kobietę za darmo! Ale „moi” szubrawcy zapragnęli mieć mnie za free. Ci wyznawcy kapitalizmu, brzydzący się wszelkimi innymi ustrojami, szczególnie wiadomo którym, sięgnęli po cudze!
A cudze dla nich jest nie tylko moje ciało wraz z intelektem, ale też wszelkie walory, zarówno te uzyskane od natury, jak i te wypracowane przeze mnie, moich rodziców, moich dziadków, pradziadków i pozostałych przodków, aż do wykształtowania się homo sapiens na Ziemi na terytorium obecnej Polski.