Film pt. „Najpierw zabili mojego ojca” [ USA, Kambodża, 2017]

Oglądałam amerykański film o Kambodży i Czerwonych Khmerach. Obraz wstrząsający w całości, oczywiście. Potwory wzięły władzę w swoje ręce. Ludobójstwo, Polpot – temat powszechnie znany. Nie akceptujemy takich działań, potępiamy, również prawo kwalifikuje je jednoznacznie. Temat zamknięty: stało się, zostało ocenione. Koniec. Ale autorzy filmu uwypuklili pewien problem, który wykracza poza granice tego jednego kraju i jest ponadczasowy.

Film zaczyna się od ukazania życia pewnej szczęśliwej, wielodzietnej rodziny. Troskliwi rodzice, pogodne, zadbane, dobrze wychowane dzieci żyją w komfortowym pięknym mieszkaniu, w dostatku. Widać, że rodzina ta nie są to przedstawiciele jakiegoś środowiska płytkich dorobkiewiczów – są to ludzie światli, kulturalni, wrażliwi. Potem Czerwoni Khmerzy wygnali ich, pozbawili wszystkiego i zapędzili do strasznego obozu, wbijając im do głów, że teraz to jest ich dom. Chamstwo, bandytyzm, okrucieństwo – to miał być ich nowy standard. Indywidualizm potępiony, jedna obowiązująca retoryka. W kółko powtarzana propaganda nakazuje im dostosować się i wielbić „szczerze”. Nowy człowiek w nowym porządku miał wyprzeć się i potępić poprzednie życie. Poprzednie standardy ogłoszono zbrodnią…

Link do filmu na cda.pl
Info na temat filmu – filmweb.pl