Pelosi, która przyleciała niezapowiedzianie do Tajpej we wtorek późnym wieczorem, rozpoczęła program w środę od wizyty w Juanie Legislacyjnym. W imieniu USA wyraziła tam uznanie dla Tajwanu „za to, że jest jednym z najbardziej wolnych społeczeństw na świecie” i podkreśliła potrzebę dalszego zacieśniania współpracy pomiędzy kongresem a parlamentem w USA i na Tajwanie. /…/
Pelosi spotkała się z prezydent Tsai w pałacu prezydenckim, gdzie zostało jej wręczone najwyższe tajwańskie odznaczenie cywilne – Order Przyjaznych Chmur I klasy. Szefowa Izby Reprezentantów wskazała, że „determinacja USA, by chronić demokrację, tutaj, na Tajwanie i na całym świecie pozostaje niewzruszona”. Pelosi i Tsai wzięły udział w lunchu razem z wysokimi rangą przedstawicielami rządu i członkami amerykańskiej delegacji.
PAP
Według informacji przekazanych przez parlamentarzystę Demokratycznej Partii Postępowej Ker Chien-minga, Pelosi rozmawiała również z założycielem największego światowego producenta podzespołów elektronicznych TSMC (Taiwan Semiconductor Manufacturing Co. Ltd) Markiem Liu. /…/
Tuż przed wylotem amerykańska delegacja udała się do Parku Pamięci Białego Terroru Jinmei, powstałym na terenach byłego więzienia, gdzie władze Kuomintangu przetrzymywały w latach 70. i 80. członków demokratycznej opozycji. Rozmawiała tam z aktywistami, m.in. z ujgurskim dysydentem i jedną z czołowych postaci protestów na placu Tiananmen w 1989 roku, Wu’er Kaixim, oraz przetrzymywanym przez pięć lat w Chinach tajwańskim prodemokratycznym aktywistą Lee Ming-che.
PAP
Gdyby USA faktycznie broniły demokracji na Tajwanie i na całym świecie, to pani Pelosi powinna zapytać zwykłych ludzi, czy chcą takiej wolności, jaka panuje na Tajwanie teraz. Powinna zapytać, jak żyje się zwykłym ludziom. Uznawanie woli wielkich polityków i wielkich biznesmenów, z pominięciem zdania zwykłych obywateli, to nie jest demokracja. To jest tylko uznawanie woli wielkich. Gdziekolwiek w świecie Stany Zjednoczone ingerują, to zawsze ignorują los ludności – los i zdanie zwykłych obywateli. Na to jest chora amerykańska polityka zagraniczna. My, zwykli ludzie, odczuwamy to boleśnie. Amerykańska polityka zagraniczna jest sprawcą niewyobrażalnych tragedii zwykłych obywateli. Spowodowała kryzys całej ludzkości.