W przeddzień 19. rocznicy tragicznych wydarzeń z 11 września 2001 r., kiedy to Ameryka została zaatakowana, antyinterwencjonistyczny waszyngtoński think tank „The Quincy Institute for Responsible Statecraft” przedstawił badanie [1] opisujące szczegółowo los milionów ludzi przesiedlonych na całym świecie w rezultacie amerykańskich zagranicznych operacji wojskowych po 11 września 2001 r.
Według niedawno opublikowanego raportu Uniwersytetu Amerykańskiego w Szardży (ZEA) i projektu Uniwersytetu Browna „Koszty wojny” [2], te wojny, które rząd USA prowadził po atakach z 11 września 2001 roku, zmusiły 37 mln ludzi, a być może nawet 59 mln ludzi, do opuszczenia swoich domów.
Nazwano to „pierwszym podsumowaniem tego rodzaju”, zważywszy na to, że ani Pentagon, ani Departament Stanu, ani żadna inna agencja federalna USA nie śledziły masowych przesiedleń.
Jak pokazują badania, osiem najbardziej brutalnych wojen i „kampanii przeciwko rebeliantom” (w Afganistanie, Iraku, Libii, Pakistanie, na Filipinach, w Somalii, Syrii i Jemenie) było przyczyną zdecydowanej większości tych migracji.
Wojny te były prowadzone bądź kontrolowane przez Busha i Obamę, ale także przez administrację Trumpa.
Aby uzmysłowić Amerykanom ogrom problemu, The Quincy Institute podkreśla, że „wysiedlenie 37 mln ludzi można porównać [3] do usunięcia prawie wszystkich mieszkańców Kalifornii lub wszystkich mieszkańców Teksasu i Wirginii razem wziętych.” I dodaje: „liczba ta jest prawie tak duża, jak populacja Kanady” [4].
Słynne przemówienie Wesleya Clarke’a o „zagranicznym zamachu” (2007): „zamierzamy zniszczyć siedem krajów w ciągu pięciu lat” po 11 września:
Po 11 września amerykańskie bazy wojskowe szybko rozmnożyły się na całym świecie, przede wszystkim w Afryce i na Bliskim Wschodzie, jak można zobaczyć na poniższej mapie przygotowanej przez Laboratorium Dziennikarstwa Śledczego (Investigative Reporting Workshop, IRW).
„Dotąd nikt nie wiedział, ile osób zostało przesiedlonych w wyniku wojen” – podkreśla się w raporcie. „Tak naprawdę, większość Amerykanów prawdopodobnie nie ma pojęcia, że od chwili ogłoszenia globalnej wojny z terroryzmem przez prezydenta George’a W. Busha amerykańskie operacje wojskowe były prowadzone nie tylko w Afganistanie, Iraku i Syrii, ale także w 21 innych krajach”.
Oto specyfikacja masowych przesiedleń po 11 września według krajów, na podstawie danych Kliniki Antropologii Społecznej Uniwersytetu Amerykańskiego [5]:
– 5,3 mln Afgańczyków (co stanowi 26% przedwojennej populacji) od wybuchu wojny w Afganistanie w 2001 roku;
– 3,7 mln Pakistańczyków (3% przedwojennej populacji) od czasu inwazji USA na Afganistan w 2001 r., która przekształciła się szybko w wojnę wykraczającą poza granicę z północno-zachodnim Pakistanem;
– 1,7 mln Filipińczyków (2%) od czasu, gdy wojsko amerykańskie wsparło rząd Filipin w jego dziesięcioletniej wojnie z Abu Sajjafem [6];
– 4,2 mln Somalijczyków (46%) od czasu, gdy wojska amerykańskie zaczęły wspierać uznany przez ONZ rząd Somalii w walce z Unią Trybunałów Islamskich (ICU) [7] w 2002 roku, a po 2006 roku z rozłamowym skrzydłem bojowym milicji „Asz-Szabab” [8];
– 4,4 mln Jemeńczyków (24%) od czasu, gdy rząd USA zaczął zabijać dronami domniemanych terrorystów w 2002 r. i gdy wsparł Arabię Saudyjską w prowadzonej przez nią od 2015 roku wojnie przeciwko ruchowi Huti;
– 9,2 miliona Irakijczyków (37%) od czasu inwazji na Irak i jego okupowania przez Stany Zjednoczone w 2003 r., oraz rozpoczęcia wojny przeciwko ugrupowaniu IPIS/ISIS w 2014 r.;
– 1,2 miliona Libijczyków (19%) od czasu interwencji rządów USA i Europy w 2011 roku przeciwko Muammarowi Kadafiemu, która podsyciła trwającą w Libii wojnę domową;
– 7,1 miliona Syryjczyków (37%) od czasu, gdy rząd USA rozpoczął wojnę z IPIS/ISIS w 2014 roku.
Tłumaczenie: Grzegorz Grabowski
Źródło oryginalne: Southfront.org
Źródło polskie: WolneMedia.net
wolnemedia.net