KOGO MUSZĘ OBRAZIĆ,
ŻEBY ODZYSKAĆ MOJĄ PRYWATNOŚĆ?

ANTYKOMUNIZMEM
POWINIEN ZAJĄĆ SIĘ INTERPOL!!!

Mam pytanie…

Wietnam

Terrorysta w domu

Moja matka została przez służby tajne wytresowana na terrorystkę. Gdy czegoś ode mnie potrzebuje, jest słodka jak miód. Trudzę się spełniając jej prośbę, a po piętnastu minutach rzyga jadem, bo potknęła się (jakimś cudem!) na moich upchniętych w kąciku przedpokoju pantoflach. Częstuje mnie cukierkiem lub zaczyna “koleżeńską” rozmowę, a po chwili z byle powodu przeobraża się w potwora. Nie przyjmuje żadnych argumentów — ona zawsze jest dobra, a ja zawsze jestem zła. Ciska się, wrzeszczy, miota obelgami.  

Do terrorystów się strzela! 

Ten kocioł rodzinny to ma być zemsta za Stalina? To przecież Zachód układał się ze Stalinem, a więc pretensje powinien Zachód mieć do siebie! Nie opłakiwaliście na Zachodzie narodów z tego powodu, że znalazły się pod dominacją Sowietów. Opłakiwaliście nasze sukcesy! Były Wam solą w oku! Do dziś wyniszczacie nas, aby ukryć fakt, że Blok Wschodni odnosił sukcesy. Wyniszczacie nas, aby zafałszować historię.

W mojej sprawie Zachód popełnił matematyczny błąd: PRL to nie to samo co armia Pol Pota, a ja nie jestem podobna do bojowników Wietkongu!

Regiony:        

Noc 19/20 maja

Jest czwarta dziesięć nad ranem. Nie spałam całą noc. Oczywiście spałabym normalnie gdyby nie fale, w naturze nie miewam problemów z zaśnięciem. Ponad trzydzieści lat w tym tak zwanym niepodległym kraju znajduję się w szczególnym upodobaniu służb. Na naszym globie — co pewnie już wielu zauważyło — dzieje się o wiele więcej nieprawdopodobnych spraw, niż ta związana z zainteresowaniem służb moją osobą. Dzieją się poza naszą, zwykłych szaraczków, wiedzą. Po symptomach domyślamy się, że coś się dzieje, ale szczegółów nie znamy, nie jesteśmy o nich informowani. Zepchnięto mnie w sytuację kompletnie absurdalną. Osoba o pozytywnej, zwłaszcza za młodu aparycji, z genami po dziadku artyście malarzu, z genami po ojcu, również uzdolnionym artystycznie, wszechstronnie, nauczycielu rysunku technicznego w technikum, stała się obiektem działań mających na celu zdegradowanie intelektualne. Jednym ze sposobów jest regularne pozbawianie snu, co trwa już właśnie tyle lat, ile zainteresowanie służb moją osobą, czyli ponad trzydzieści. Ale czy jestem wyjątkiem? Nie. Naród polski został poddany intelektualnej degradacji. Materialnej i INTELEKTUALNEJ. Ale czy naród polski jest wyjątkiem? Myślę, że nie. Myślę, że światowi imperialiści nie umieją rządzić ludźmi, którzy reprezentują poziom wyższy niż — przykładowo — ludność w Rwandzie. Dążą więc do upośledzenia intelektualnego narodów, którymi chcą dysponować.

To bardzo pochlebne, że Amerykanie uważają, iż usiłuję rozbić jedność państw NATO-wskich. Ale muszę to sprostować: nie jestem aż tak operatywna. Jeżeli coś podzieli jedność państw zachodnich to amerykański obłęd na punkcie komunizmu. Czy moja szkoła podstawowa i ogólnokształcące liceum podobne były do Wietkongu? Czy mój klub sportowy, gdzie pływałam, podobny był do Wietkongu? Czy lekcje tańca z profesorem Marianem Wieczystym podobne były do działalności Wietkongu? Czy moje zajęcia baletu i tańca ludowego podobne były do aktywności Wietkongu? Czy mnóstwo uczelni w całym kraju, znakomita medycyna ogólnie dostępna dla każdego Polaka, podobne były do Wietkongu? Do tego dostęp do kultury, powszechny — opera, kino, teatr, koncerty. Do tego wakacje, sanatoria. A wszystko po przystępnych cenach, za półdarmo. Długo by wymieniać zalety komuny. A może nasza komuna podobna była do Waszej komuny Pol Pota??

Lata przed powstaniem „Solidarności” miały miejsce wrogie działania wobec mnie. Zostały przeprowadzone tylko po to, aby można je było przypisać aparatowi komuny. A dlaczego sądzę, że moi prześladowcy spodziewali się, że za wrogie ataki będę obwiniać komunę? Dlatego, że moja rodzina była neutralna, rodzice ani ja z racji młodego wieku nie należeliśmy do PZPR. Można więc było snuć podejrzenia, że za naszą neutralność komuna się mści.

A dlaczego wiem, że ataki nie były autorstwa komuny? Dlatego, że pół roku po wprowadzeniu stanu wojennego, mając mocny pretekst na obronę swojej decyzji, przeszłam na stronę komuny. Mimo to działania wrogie nie ustały, czyli z całą pewnością nie były autorstwa ówczesnego aparatu. Prosty wniosek nasuwa się taki, że inicjował je antykomunistyczny front, czyli Zachód. Aby moja opowieść wydała się niewiarygodna, trzeba było zesrać mi opinię. No i zesrano.

Regiony:        

„Amerykańskie bomby wciąż rażą cywilów w Wietnamie” [dzieje.pl]

Według szacunków MAG Amerykanie wystrzelili i zrzucili na Wietnam w czasie wojny ponad 15 mln ton pocisków i bomb – więcej niż spadło na całą Europę w drugiej wojnie światowej. Między 10 a 30 proc. z nich nie wybuchło w momencie przewidzianym przez konstruktorów i pozostało w ziemi, zagrażając ludności cywilnej. Z danych wietnamskiego rządu wynika, że od 1975 roku niewybuchy zabiły w tym kraju co najmniej 42 tys. i raniły kolejne 62 tys. cywilów.

dzieje.pl
Regiony:    

Na poważnie

Zachód nie dojrzał do swoich wynalazków.

obrazek

Antykomunizm plus wiadoma technika to łącznie tragedia ludzkości. Proszę sobie wyobrazić, że my, osoby cywilne, w Polsce, zostaliśmy potraktowani przez Zachód jak Wietkong. Jakby każdy z nas trzymał pod podłogą broń. Zachód dał sobie prawo ingerować w prywatność i intymność każdego Polaka.

Regiony:            

Idą święta

Znów jak co roku święta to dla mnie zmartwienie, a nawet zgroza. Z powodu pieniędzy, oczywiście. Czy Pan i ten drugi Pan ze służb wyobrażacie sobie, że ktoś jest w stanie przeżyć za tysiąc złotych miesięcznie?! Doprowadzenie człowieka do takiego stanu, że dysponuje kwotą tysiąc złotych miesięcznie, to jest morderstwo. Powolne, stopniowe morderstwo. Ten blog wygląda trochę jak blog dywersanta. Pogodnego i psotnego. Ale tak naprawdę ukazuje wielką moją tragedię, bo przecież ja tutaj nie wojuję dla zadymy, ale walczę o życie.

Nasiprzodkowienamchujadali

Na naszym pokoleniu przeprowadzana jest operacja, mająca na celu zdyskredytowanie osiągnięcia komuny. Zachodowi i rodzimym sojusznikom Zachodu szkodziło wszystko to, co dobrze o komunie świadczyło. Operacja ta jest w najwyższym stopniu agresywna. Bardzo długo się zastanawiałam, dlaczego padło na naszą rodzinę. Bo już czepiali się mojego taty na przełomie siedemdziesiątych i osiemdziesiątych lat. Nagle zaczęli się do niego dobierać! Odbiło im?! A wcześniej, przez blisko 30 lat mieliśmy absolutny, niezmącony działaniami komunistycznych władz, kompletny spokój. I to pomimo, że rodzice byli bezpartyjni. Fakt, że bezpartyjna rodzina nie była nękana, bardzo ładnie świadczy o komunie. I w tym sęk!

Tato i ja byliśmy poważni, a jednocześnie nie. Tato poważnie traktował swoją pracę w technikum, ja poważnie swoją szkołę, ale lubiliśmy psoty, cechowało nas poczucie humoru, lubiliśmy się śmiać. Nigdy się nie nudziliśmy, mieliśmy sporo rozmaitych zajęć i rozrywek. Nasza rodzina wraz z mamą stanowiła szczęśliwą, zgraną paczkę. Czy czegoś nam za komuny brakowało? O czymś marzyliśmy? Ja chciałam mieć więcej ciuchów, mama więcej towarów w sklepach, a tato chciał mieć auto. Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej, ale dało się żyć naprawdę własnym życiem. Prywatność, życie osobiste, stabilizacja stanowiły wówczas wartość. Również moralność i sprawiedliwość. Co????! Moralność i sprawiedliwość w komunie????! Prywatność????! Stabilizacja????! Nie pasował ten wizerunek zaciekłym wrogom komuny. Nasza spokojna rodzina została jakoś przez nich wybrana i się zaczęło! Tajne intrygi, manipulacje, oszczerstwa i problemy. Tak w stosunku do naszej rodziny wyglądała, na początku tajna, wojna z komuną! Zabrali się za nas jak za Wietkong!

Regiony:            

„IPN poszukuje tajnych miejsc pochówków przy willi Jasny Dom” [PAP]

Zespół Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN zakończył pierwszy etap prac poszukiwawczych przy willi Jasny Dom w warszawskich Włochach. W 1945 r. miał tam siedzibę Główny Zarząd Informacji Wojska Polskiego, więziono i represjonowano ponad tysiąc osób. Dotychczas nie odnaleziono tam miejsc pochówku.

PAP

Gdy czytam takie informacje, mam wrażenie, że historia Polski kończy się na etapie stalinowskim, potem przez kilkadziesiąt lat jest wielka dziura, aż do powstania III RP w 1989 r. Mam wrażenie, że moje pokolenie nie znaczy dla polskich władz nic. Zupełnie jakby nas nie było. Jak żyliśmy w PRL-u, jakie mieliśmy problemy, a co ważniejsze, jakich problemów nie mieliśmy. Co dało się osiągnąć w życiu osobistym, a czego przed II Wojną Światową ani w III RP osiągnąć się nie da. Zawiść zachodnia, zawiść amerykańska sprawiła, że nasze pokolenie jest białą plamą, narodem odrzuconym i każe nam się żyć wyłącznie sprawami z czasów, kiedy jeszcze nie było nas na świecie. Przyznanie się do szczęśliwego życia w czasach PRL-u, to jak przyznanie się do winy. Zachód, szczególnie Amerykanie zatrzymali się w czasie na etapie Wojny w Wietnamie i traktują nas, pokolenie PRL-u, jak siatkę Wietkongu. Tylko że zamiast napalmu mają teraz inne narzędzia.

Ewidentnie widać dążenie pod hasłem „dziel i rządź”. Ale ja nie chcę wojny domowej w Polsce. Taka wojna kojarzy mi się z rozbiorami, o jakich uczyłam się w szkole. Rozbiory zawsze polegały na tym, że Polak strzelał do Polaka, w razie konfliktu między poszczególnymi zaborami. Taka wojna domowa to tragedia narodowa, jakich doświadczyliśmy w historii nie raz.

Regiony:        

Tylko świnie siedzą w kinie!

This will close in 2 seconds