Dobry i zły patriotyzm

Wciąż słyszę, że Zachód broni niepodległości Polski, a prawda jest taka, że gdy ktoś tu w Polsce zabiega o niepodległość, staje się dla Zachodu wrogiem… Mamy być wdzięczni Zachodowi za wyzwolenie spod okupacji, która okupacją nie była? To właśnie za rządów Sowietów nauczono mnie patriotyzmu. Zachód mówi, że niepodległości Polski broni, ale nas patriotów tak naprawdę nienawidzi i niszczy. Zachód nakazuje Polakom ślepą dyscyplinę względem zachodnich działań, ale działania patriotyczne i niepodległościowe samodzielne Polaków niszczy. Patriotyzm po polsku NIE, patriotyzm po Zachodniemu TAK.

Poplątaniec

Jałta. Klamka zapadła. Ludzie poukładali sobie życie. Pojawiło się nowe pokolenie. Nie rozpatrywano Jałty – po prostu żyło się. Poziom PRL-u był na tyle wysoki, że wzbudzał zawiść Zachodu, ale chyba najbardziej Stanów Zjednoczonych. Bez szacunku do mojej rodziny zachodnie jakieś służby rozpoczęły wobec nas swoje działania. Podstępne i brutalne. Wredne. Z jakiej racji aż tak brutalne?! – pytam się! My tutaj byliśmy podludźmi dla Zachodu?! Akcja przez lata się rozkręcał i rozkręcała, aż w końcu stwierdziłam, że jestem prześladowana. I tu zaczyna się poplątaniec. Bo kto mnie prześladował? Komuna? Okazało się, że nie. Zachód?? Niedowiary! Zachód udający komunę??! Początkowo sądziłam jednak, że jakaś tajna siatka sowiecka lub wręcz PRL-owska. Napisałam do USA, że podejrzewam, iż padłam ofiarą barbarzyńskich, łamiących wszelkie konwencje międzynarodowe praktyk jakieś tajnej siatki pokomunistycznej. I co? I nic. Stany Zjednoczone się tym faktem nie zainteresowały. Dziwne. Bardzo dziwne. Dziś mam 70 lat i nadal siedzą mi „na głowie” i na głowie jakieś tajne polsko-zachodnie służby. Same USA chciały antykomunizmu. Wiecowałam, strajkowałam i działałam w ruchu solidarnościowo-niepodległościowym. Dlaczego więc od Zachodu płynie do mnie, w postaci nieludzkich akcji, jakaś potworna wrogość?! Dlaczego USA nie reagowały na moje listy, gdy zgłaszałam, że Polska ma podwójne oblicze, bo dzieją się tu rzeczy straszne?! Za to jesienią 2016 roku zwalił się na mnie jakiś skrajnie nieludzki atak!

ZAPRZESTAĆ NIELUDZKICH DZIAŁAŃ WOBEC MNIE!!

Czy to aż takie trudne??!

Dobrze się czasem odchamić

Adam Asnyk
Daremne żale

Daremne żale, próżny trud,
Bezsilne złorzeczenia!
Przeżytych kształtów żaden cud
Nie wróci do istnienia.

Świat wam nie odda, idąc wstecz,
Zniknionych mar szeregu:
Nie zdoła ogień ani miecz
Powstrzymać myśli w biegu.

Trzeba z Żywymi naprzód iść,
Po życie sięgać nowe:
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę!

Wy nie cofniecie życia fal!
Nic skargi nie pomogą!
Bezsilne gniewy, próżny żal!
Świat pójdzie swoją drogą.

Bagno absolutne

Politycy w garniturach i krawatach, polityczki prosto od fryzjera i kosmetyczki. Lukier. Ach, jacy oni są reprezentacyjni! Niestety kojarzą mi się z baronową-brudaską. Wyobrażacie sobie co pod atłasami i koronkami ma? Brrr, ohyda! Tak właśnie jest w naszym (nie-naszym) aparacie państwowym. Ciekawi Was, jakie brudy, przeohydne brudy, kryją się w szeregach tajnych, zarządzanych przez to lukrowane towarzystwo? Kryją się tam brudy niewyobrażane dla przeciętnego obywatela, a może nawet dla samych lukrowanych… Tam nawet nie panują porządki jak w mafii. W mafii na przykład jest tak, że gdy ktoś działa na szkodę tej przestępczej organizacji, to robią z niego sito. W brudnych służbach natomiast jest tak, że nie ma żadnej gwarancji nawet dla osób sprzyjających. Mszczą się na wybranych osobach bez szczypty elegancji. Jak świnie. Siedzi taki gnój przy maszynie, anonimowo, i nie ryzykując, pastwi się lub zleca pastwienie nad wybraną osobą (rodziną), zupełnie niegroźną, nieuzbrojoną i niemającą możliwości ani obrony, ani oddania ciosu.

Moim zdaniem Polska obrywa. Dokładniej obrywają służby obronne, w tym tajne, wywiady etc. No niestety, Panowie i Panie, obrywacie! Ha, ha! Giną Wam dzieci ostatnio, nieprawdaż? Zmasowany „zbieg okoliczności”… To nie deszcz, Panowie i Panie. Obrywacie! Za co? – zastanawiacie się pewnie — nasze państwo takie święte i niewinne jest przecież. Ale dlaczego nie mielibyście obrywać, skoro się da? Da się zorganizować każdą dywersję, bez najmniejszych przeszkód. Moskwo, nie martw się, te niedojdy nawet wrogom własnej ojczyzny nie zagrażają. Mało tego, grzecznie ataki nie tylko przepuszczają, ale nawet je realizują! Zamachowcy samobójcy! Nowa odmiana kamikaze. Polska odmiana. Pal licho los tych samobójców, ale oni biją w swój własny naród, realizując wrogą dywersję. Jakiś amok ich opanował, wierzą, że to jest słuszne! Opanował ich jeszcze za „Solidarności” i trzyma do dziś. Ten dupek, który pstryka mnie po kroczu, też w to wierzy!

„Dzieci Nicolae Ceaușescu – szalony pomysł dyktatora” [2018]

Przez pierwsze 20 lat po II wojnie światowej, Rumunia posiadała jedno z najbardziej liberalnych praw aborcyjnych w Europie. Z czasem nie spodobało się to Nicolae Ceaușescu, który 1 października 1966 roku ogłosił Dekret nr 770. Szalony rumuński dyktator zadecydował, że od tej chwili prawo do aborcji mają mieć tylko kobiety zgwałcone, ze związków kazirodczych oraz kobiety po 45. roku życia, które mają już czwórkę dzieci. Nowe przepisy oznaczały, że na świat miały przychodzić dzieci schorowane, z poważnymi wadami genetycznymi. Był to dopiero początek, albowiem za złamanie prawa kobiecie groził przynajmniej rok więzienia, a lekarzowi aż 5 lat. Ceaușescu zamarzyło się, aby w 2000 roku w Rumunii mieszkało 25 milionów ludzi. Od lat 60. oznaczało to przyrost o aż 6 milionów. 

Czytaj więcej na historiajednejfotografii.blogspot.com

Coś sensacyjnego

Opowiem teraz coś sensacyjnego, a zarazem nie do uwierzenia. W ostatnim dniu tego miesiąca ma się zacząć ostateczna procedura wykopania mnie z mieszkania. Oczywiście przeżywam to strasznie. Jestem przerażona, co chwilę płaczę. Ale to za mało dla bandyty, który do tego doprowadził. Za mało okrucieństwa. Ma być niewyobrażalnie, porażająco strasznie i tragicznie. Łzy żalu to dla niego za mało. Powinnam tłuc głową w ścianę w rozpaczy, wrzeszczeć i mdleć. Wyzywać najbrzydszymi wyrazami. Tarzać się w poczuciu bezsilności po podłodze. A jeszcze lepiej, gdybym wyskoczyła oknem. No, potwór to sprawił, wszechmocny tajny jakiś dowódca. Juliusz Cezar naszych czasów! Zarządził więc, aby kilka razy dziennie „doprawiać” mnie efektem, który chyba nazywany jest „motorem”. Efekt przypomina drgania silnika motoru czy samochodu. Przesyłany jest na moje krocze. Pod wpływem takich drgawek w kroczu, kilka razy dziennie, a nawet podczas zasypiania, naprawdę ma się ochotę wyskoczyć oknem. I gdy przyjdzie już koniec miesiąca i na moich oczach już całkiem realnie będzie się odbywać ta nieludzka procedura wykopywania mnie z mieszkania, wówczas stan moich nerwów będzie już odpowiednio przygotowany, skutkiem czego tragedia osiągnie wymiar maksymalny. Może w tym stanie kogoś zabiję? Obleję kwasem solnym lub coś w szale podpalę?

ps. Sarin-Tokio proszę wreszcie wyjaśnić. Dlaczego ja??

Może by się dowództwo zajęło wreszcie naszą rodziną?!

Siedzicie nam na głowie, a to nie u nas są przekręty, lecz u Was!

Na co liczysz, cwaniaku jakiś, przeciągając sprawę? Że mnie spotka kara boża za to śmiałe pisanie na stronie?

Może mi ktoś wyjaśnić, co sądzić o władzy państwowej, która po otrzymaniu alarmujących listów nie uczyniła nic w celu zapoznania się ze sprawą, kontaktując się ze mną, autorem tych listów? Nie skierowano do mnie żadnych pytań, nie poproszono o doprecyzowanie moich pisemnych zgłoszeń.

obrazek

Bal szaleńców

Dialogu światowego raczej chyba nie będzie. Do dialogu konieczna jest szczególna atmosfera, nie taka jaka panuje teraz. Teraz panuje atmosfera wiecowo-wojenna. Rządzą emocje, krzyki, wrzaski. Czy w takich warunkach da się myśleć? Przecież nie. Do rozmowy między ludźmi potrzebny jest stolik, przyciemnione światła, lampka wina. Potrzebny jest odpowiedni nastrój. Wtedy da się spokojnie pomyśleć, wymienić z rozmówcą swoimi przemyśleniami, porozważać wspólnie problemy.

obrazek
Page 3 of 50
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 50