„Powtórka z upadku starożytności” [Blog exignoranta]

Rzym w rzeczywistości zachowywał się jak „państwo upadłe”: Generałowie, gubernatorzy, poborcy podatkowi, lichwiarze i żebracy dywanowi wydzierali srebro i złoto w formie łupów wojskowych, danin i lichwy z Azji Mniejszej, Grecji i Egiptu. To oparte na pustoszeniu rzymskie podejście jest przedstawiane jako „misja cywilizująca barbarzyńców w stylu francuskim”.

Blog exignoranta

Wynaturzenie

Natura zwierząt w porównaniu do natury ludzi jest prosta. Zwierzęta muszą jeść, rozmnażać się, trzymać się stada, bronić się, polować etc. Każdy gatunek zwierząt dla każdej z czynności ma zaprogramowaną przez naturę procedurę, na przykład kot polując zawsze zachowuje się tak samo – czai się, potem chwilę męczy ofiarę, aby była smaczniejsza, aż w końcu zagryza ją i zjada. Mózgi zwierząt w porównaniu do naszych są proste. Natomiast człowiek wyposażony jest w mózg skomplikowany, dzięki czemu dla każdej z czynności może obrać dowolny, a nie tylko jeden, zakodowany przez naturę sposób. Może niestety także wybrać sposób niezgodny z naturą. Sprzeczny. Nawet wynaturzony.

Wiadomo, że każdy problem można rozwiązać na wiele sposobów. Nie jest więc prawdą, że każda polityka zachodnia to jedynie słuszna droga. Nie jest między innymi prawdą, że realizowany przez Zachód antykomunizm był jedynym sposobem na ulepszenie świata. Wietnam, Kambodża, Jugosławia – tam wydarzyły się niewyobrażalne tragedie w imię pokonania komunizmu. Bombardowania niszczące i otwierające drogę do podstępnych manipulacji, w celu skompromitowania tego ustroju – oto metody niektórych zachodnich państw, metody które obciążają w sumie cały Zachód. Dlaczego na Zachodzie myśli się w ten sposób? Taką mentalność ukształtował wychwalany przez Zachód kapitalizm. Kapitaliści nie są częścią społeczeństwa. Kapitaliści są indywidualistami, których tragedie zwykłych ludzi nie obchodzą. Wietnam, Kambodża, Jugosławia – państwa zachodnie nie współczuły tym narodom.

Kryzys ludzkości

Noc.

Tak, mamy jakiś kryzys ludzkości. W Stanach Zjednoczonych ludność morduje się nawzajem — co dzień giną jacyś cywile z rąk innych cywili. Nie mogę zapomnieć relacji i filmów o wojnie w Jugosławii. Na południu Europy mnóstwo ludzi zostało pozbawionych domów na skutek wojen i różnych militarnych operacji, emigranci toną uciekając na pontonach i prymitywnych łodziach ze swych krajów. Skrajna makabra! U nas państwo polskie zatrudnia niewyobrażalnych zwyrodnialców i dało im do rąk wysoko wyspecjalizowaną technikę elektromagnetyczną, którą stosują na zasadzie jak walenie człowieka kijem po głowie i po czym się da. Po co gnojowi taka maszyna?! Dajcie mu kij albo młotek!!

Pytam go „o co mnie bijesz”? „Nie mogę powiedzieć” – odpowiada. Taki przepisowy! Powiedzieć nie może, ale walić może! Skoro państwo polskie nie chce takich wywalić z pracy, a koledzy nie chcą im obić mordy i zrzucić ze schodów, to może przynajmniej doczekam, że będą o takich mówić w telewizji i pozostałych mediach, tak jak opowiada się o potwornościach wyżej wymienionych, w innych krajach. Obrzydliwy typ! Przywodzi mi na myśl bestialskie epizody z filmów o wojnie na Bałkanach, gdy rozszalali oprawcy mordowali niewinne ofiary, w tym kobiety i dzieci, waląc je ciężkimi kijami po głowie. Gdy sadyści pastwią się nade mną falami, co zdarza się często podczas nocy, obrazy z Jugosławii stają mi przed oczami. I proszę mi powiedzieć: czym różnią się oni od tamtych oprawców? Bo ja nie widzę różnicy — różnica tkwi tylko w rodzaju użytego narzędzia. W Polsce falami elektromagnetycznymi „obrońcy narodowi” trafiają w dowolne miejsce ciała, ma się uczucie, że ktoś grzebie ci we wnętrznościach. Majstrują w narządach wzdłuż całego ciała, począwszy od mózgu i oczu, a na kroczu skończywszy.

A to jeszcze nie koniec opowieści, bo oto umiłowana „agentka” polskich służb, moja dziewięćdziesięcioletnia matka, wierna służbom od fal, cierpi na coraz to inne choroby, ostatnio na duszności, nie dając mi po nocach spać. Średnio tylko jedną-dwie noce w tygodniu daje mi się wyspać. Do tego jeszcze sadystyczne budzenie falami. Mordercy! Tak więc nie ma przesady w porównaniu polskich bestialców do jugosłowiańskich, z czasów wojny na Bałkanach. Przy moim nadciśnieniu (wywiązało się skutkiem bicia po nocach) taki tryb życia prowadzi do śmierci — to tylko kwestia czasu. Prezydent Duda dumny jest ze swoich służb i wojska? !

I o co mnie bijesz, bandyto, wiesz chociaż?! Panie dowódco przełożony bandyty, o co Pan zlecił podwładnemu pastwienie się nade mną?! Gdzie Pan jest?! W której jednostce Pan służy?! Niech Pan nie zapomni zapisać sprytnie w dzienniku, że to tylko test ku chwale Ojczyzny. Operacja mająca na celu coś, zgodnie z zasadą, którą nie wszyscy wyznają, że cel uświęca środki. Tak oto wygląda jeden z polskich domów. Dwie obecnie już starsze kobiety, stanowiące od lat obiekt tajnych operacji. Matka jest tą, która ślepo wierzy w „boskość” tajnych od fal, a ja wprost przeciwnie. Która z nas dwóch uznana jest za czarną owcę przez polskie służby? Mogłabym się nawrócić na wiarę, ale nie chcę mieć udziału w procedurze przyznania Orderu Orła Białego oprawcom.

Tak się zastanawiam, co taki jeden wpis zmieni… Dla mnie postępowanie wspomnianych służb jest czymś najohydniejszym, a dla wielu zatrudnionych tam stało się już normą — przejawem nowego stylu świata i stylu pracy. Aby coś się mogło zmienić, potrzebne są regularne kroniki, opisujące metody i stan moralności wykonawców i zleceniodawców operacji. Powinno się relacjonować jak kiedyś wojnę w byłej Jugosławii.

„Bronie do zdalnej manipulacji mózgu” [cudmilosci.net]

Wyraźnym powodem utrzymywania polityki tajemnicy w odniesieniu do technik umożliwiających zdalną kontrolę ludzkiego umysłu jest to, że rządy krajów posiadających takie techniki mogą stosować je bez konieczności pytania o zgodę na to opinii publicznej.

Nie ma chyba potrzeby podkreślania, że każda z pełnych demokracji współczesnego świata może ulec zakłóceniu w wyniku prowadzenia tajnych operacji. nie da się wykluczyć, że w przyszłości całe grupy ludzi poddanych technikom kontroli umysłów mogą żyć w „fałszywej demokracji”, w której ich własny rząd lub zagraniczne mocarstwo będzie kształtować w szerokim zakresie ich polityczne poglądy przy pomocy środków służących oddziaływaniu na umysł człowieka.

Demokracja będzie ulegać deprawowaniu tak długo, jak długo zakaz proponowany przez Parlament Europejski i Rosję nie zostanie wynegocjowany i wprowadzony do prawodawstwa poszczególnych krajów w sposób umożliwiający weryfikację jego przestrzegania. Wymaga to jednak udziału elit władzy Stanów Zjednoczonych, co jest mało prawdopodobne w sytuacji, gdy prawodawstwo tego kraju w sprawie bezpieczeństwa państwa dąży coraz bardziej w kierunku zasad niedemokratycznych i jest stosowane nawet przeciwko nieoficjalnym dochodzeniom prowadzonym w sprawie zamachów z 11 września.

Niestety, dopóki Stany Zjednoczone nie podpiszą się pod międzynarodowym zakazem zdalnej manipulacji umysłem człowieka, inne kraje, takie jak Federacja Rosyjska, będą czuły się zmuszone do kontynuowania swojego udziału w wyścigu zbrojeń w zakresie środków umożliwiających kontrolę umysłów oraz utrzymywania swoich osiągnięć w tym zakresie w ścisłej tajemnicy.

cudmilosci.net

„Rzecznik rządu: wypowiedź szefa MKOI jest oburzająca” [PAP]

„To godne ubolewania, że niektóre rządy nie chcą szanować większości w ruchu olimpijskim i wszystkich zainteresowanych stron, ani autonomii sportu” – powiedział Bach na konferencji prasowej na koniec posiedzenia zarządu MKOl w Lozannie.

„To również smutne, że te rządy nie poruszają kwestii podwójnych standardów. Nie widzieliśmy ani jednego komentarza na temat ich stosunku do udziału sportowców z krajów zaangażowanych w 70 innych wojen i konfliktów zbrojnych na całym świecie” – dodał.

PAP

„Stosy 7,5 tysiąca trupów leżały przed barakami. Amerykanie zastali w Dachau makabryczny widok” [PAP]

Jak podkreśla Jan Kosiński w książce „Niemieckie obozy koncentracyjne i ich filie”, KL Dachau pełniło przed wojną także funkcję „uczelni dla młodych esesmanów”, miejsca szkoleń personelu dla innych obozów.

W 1934 r. „praktykę” w Dachau odbył m.in. Rudolf Hoess, późniejszy komendant KL Auschwitz. Podczas pobytu w obozie Hoess znalazł się pod wpływem komendanta Theodora Eickego, zwolennika stosowania przez esesmanów przemocy fizycznej w stosunku do więźniów. „’Szkoła z Dachau’ okazała się w zasadzie swego rodzaju inicjacją, która miała uczynić esesmanów niewrażliwymi na ich własne uczucia i męki maltretowanych, a przede wszystkim zintegrować środowisko sprawców poprzez popełniane wspólnie zbrodnie” – tłumaczy Karin Orth. („Biografia Rudolfa Hoessa”).

PAP

„Nakaz aresztowania Putina. Miedwiediew i Zacharowa komentują.” [PolsatNews]

Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał w piątek nakaz aresztowania Władimira Putina.

PolsatNews

Eksperymenty ’oświeconego Zachodu’ dotyczące zmiany płci u dzieci, prześladowania lekarzy, którzy wierzą, że istnieją tylko dwie płcie, wypaczona interpretacja prawa nieletnich, zniszczenie instytucji rodziny, zastąpienie 'matki’ i 'ojca’ zdegenerowanymi terminami 'rodzic A’ i 'rodzic B’, propaganda perwersji wśród nieletnich – to wszystko nie jest nieszczęśliwym wypadkiem, ale polityką na dużą skalę w krajach NATO-centrycznych. A te państwa, które tak jak Węgry próbują stawiać opór w ramach Sojuszu, są poddawane realnym prześladowaniom” – napisała Zacharowa.

interia.pl

„Mały apel majowy” – ks. Mietek Puzewicz

Środa 1 maja 2013

Może bardziej czujemy niż wiemy, że obecny kształt cywilizacji jest jak kolos na glinianych nogach i prędzej czy później rozsypie się z hukiem. Kierunek, w jakim toczy się cywilizacja nie ma żadnego sensu. Zdominowany jest przez kilka procesów, które da się opisać w pojęciach: szybciej, więcej, głośniej i mocniej. Oczywiście upraszczam, ale nie miejsce tu na elaborat.

Coraz szybsze mamy samochody, samoloty, rakiety, motocykle, pociągi, komórki (w sensie przesyłu danych) i komputery. Zyskujemy dzięki temu więcej czasu, który zwykle inwestujemy w osiąganie czegoś „więcej” – pieniędzy, rzeczy, przedmiotów, gadżetów. Głośniej i mocniej to z kolei wyznaczniki dobrej zabawy, gdzie dominującą rolę odgrywa produkcja adrenaliny.

Nikt nie umie sensownie odpowiedzieć na pytanie dlaczego ma być szybciej, więcej, głośniej i mocniej. Zresztą chodzi właśnie o to, abyśmy nie zadawali sobie (i innym) pytania o sens. Jeśli ktoś stawia takie pytanie, jest uważany za dziwaka, który nie rozumie współczesności, nie wie „o co idzie”. Dana rzecz, zjawisko, wydarzenie, nie musi być mądra, dobra czy pożyteczna, musi jedynie spełniać kryteria szybkości, wielkości i mocy. Absurdy mają się dzięki temu dobrze i coraz lepiej.

Po kolei wiekopomne instytucje i dzieła ludzkości zmieniają znaczenie. Polityka, w miejsce służby ludziom (społeczeństwu), stała się grą półinteligentów, sztuką uwodzenia wyborców. Gospodarka gotowa jest produkować nie rzeczy potrzebne i trwałe, ale takie, które uda się ludziom wcisnąć (dzięki mocy reklamy). Media posługują się w równej mierze kłamstwem, prawdą, prowokacją, skandalem, wszystkim co da się wymienić na zysk. Kultura porzuciła wymóg piękna, harmonii i poznania, w imię epatowania głównie innością i gabarytem wulgaryzmu. Nie skarżę się, nie narzekam, zupełnie na chłodno oglądam i słucham, co się dzieje.

Jasne, wiem, że mój głos „Król jest nagi!”, nie ma znaczenia. Mam nadzieję, że krzyknie to ktoś, kogo głos wstrząśnie globalnie. Coś w tej sprawie dzieje się w najnowszej historii Kościoła, niedawno za sprawą głosu Jana Pawła II, teraz w gestach i mowach Franciszka.

Kiedy chcę mieć jakiś naprawdę świeży news, wolę otworzyć okno niż Internet. Za oknem dzieje się wiele rzeczy prawdziwych i pięknych, w Internecie trzeba pompować bzdety, aby stały się „czymś”. Cieszę się, że wciąż nikt nie wymyślił patentu na pogodę i mamy tak często zupełnie inną niż oczekiwalibyśmy. I mam nadzieję, że nikt nie złamie kodu porozumiewania, jakim posługują się jelenie i żurawie.

Jestem też pełen wiary w zdolność otrząsania się z głupoty i małostkowości, w czujny zmysł dobra i mądrości, które wielu ludzi pielęgnuje w sobie. I mam taki mały majowy apel – pomóżmy, żeby ten kolos na glinianych nogach rozchrzanił się prędzej. Po prostu bądźmy pomimo wszystko dobrzy i lepsi, niekoniecznie szybsi i więksi. Bądźmy bardziej szczerzy i ufni, niekoniecznie głośniejsi i mocniejszy.

I dzielę się z wami wiarą, że ten kształt cywilizacji może się bardzo szybko zmienić, w Cywilizację Miłości.

itinerarium.pl

„Nancy Pelosi zapowiada współpracę z Tajwanem” [PAP]

Pelosi, która przyleciała niezapowiedzianie do Tajpej we wtorek późnym wieczorem, rozpoczęła program w środę od wizyty w Juanie Legislacyjnym. W imieniu USA wyraziła tam uznanie dla Tajwanu „za to, że jest jednym z najbardziej wolnych społeczeństw na świecie” i podkreśliła potrzebę dalszego zacieśniania współpracy pomiędzy kongresem a parlamentem w USA i na Tajwanie. /…/

Pelosi spotkała się z prezydent Tsai w pałacu prezydenckim, gdzie zostało jej wręczone najwyższe tajwańskie odznaczenie cywilne – Order Przyjaznych Chmur I klasy. Szefowa Izby Reprezentantów wskazała, że „determinacja USA, by chronić demokrację, tutaj, na Tajwanie i na całym świecie pozostaje niewzruszona”. Pelosi i Tsai wzięły udział w lunchu razem z wysokimi rangą przedstawicielami rządu i członkami amerykańskiej delegacji.

PAP

Według informacji przekazanych przez parlamentarzystę Demokratycznej Partii Postępowej Ker Chien-minga, Pelosi rozmawiała również z założycielem największego światowego producenta podzespołów elektronicznych TSMC (Taiwan Semiconductor Manufacturing Co. Ltd) Markiem Liu. /…/

Tuż przed wylotem amerykańska delegacja udała się do Parku Pamięci Białego Terroru Jinmei, powstałym na terenach byłego więzienia, gdzie władze Kuomintangu przetrzymywały w latach 70. i 80. członków demokratycznej opozycji. Rozmawiała tam z aktywistami, m.in. z ujgurskim dysydentem i jedną z czołowych postaci protestów na placu Tiananmen w 1989 roku, Wu’er Kaixim, oraz przetrzymywanym przez pięć lat w Chinach tajwańskim prodemokratycznym aktywistą Lee Ming-che.

PAP

Gdyby USA faktycznie broniły demokracji na Tajwanie i na całym świecie, to pani Pelosi powinna zapytać zwykłych ludzi, czy chcą takiej wolności, jaka panuje na Tajwanie teraz. Powinna zapytać, jak żyje się zwykłym ludziom. Uznawanie woli wielkich polityków i wielkich biznesmenów, z pominięciem zdania zwykłych obywateli, to nie jest demokracja. To jest tylko uznawanie woli wielkich. Gdziekolwiek w świecie Stany Zjednoczone ingerują, to zawsze ignorują los ludności – los i zdanie zwykłych obywateli. Na to jest chora amerykańska polityka zagraniczna. My, zwykli ludzie, odczuwamy to boleśnie. Amerykańska polityka zagraniczna jest sprawcą niewyobrażalnych tragedii zwykłych obywateli. Spowodowała kryzys całej ludzkości.

Ziemia – obóz zagłady

Skazani na wyginięcie

Powiększa się grono osób najlepiej poinformowanych, które zdobywają się na odwagę. Henry Gee jest paleontologiem, biologiem ewolucyjnym i starszym redaktorem „Nature” – najważniejszego z wydawnictw naukowych. Oto fragment artykułu jego autorstwa pt. „Ludzie są skazani na wyginięcie”. [Scientific American, 30.11.2021 r.]

Najbardziej podstępnym zagrożeniem dla ludzkości jest coś, co nazywa się „długiem wyginięcia”. W rozwoju każdego gatunku – nawet tego, który zdaje się przeżywać okres rozkwitu – nadchodzi moment, kiedy wyginięcie staje się nieuniknione; jego przedstawiciele nie są w stanie temu zapobiec bez względu na to, jakie działania podejmują. Przyczyną wyginięcia jest najczęściej spóźniona reakcja na utratę siedliska. Gatunki najbardziej zagrożone dominują w określonych wycinkach habitatu kosztem innych gatunków, które mają w zwyczaju migrować, dzięki czemu są bardziej rozsiane. Ludzkość zajmuje mniej więcej całą Ziemię – zdominowała ją wskutek zawłaszczenia ogromnej części planetarnej produktywności. Dlatego Homo sapiens jest już prawdopodobnie chodzącym trupem.

Oznaki takiego stanu rzeczy są oczywiste dla tych, którzy gotowi są je dostrzec. Nasze siedlisko zostało zdegradowane tak dalece, że do podziału jest mniej zasobów; nasza płodność i wskaźnik urodzeń zaczynają spadać; nasze zasoby genetyczne są ograniczone. W takiej sytuacji nie istnieje inna droga prócz tej, która zaprowadzi nas w otchłań. Pytanie brzmi: „Jak szybko?”

Podejrzewam, że populacja ludzka nie tyle skazana jest na redukcję, co na upadek – i to taki, który nastąpi niebawem. Jeśli zamierzamy pisać o wyginięciu człowieka, to powinniśmy zabrać się do tego bezzwłocznie.

exignorant.com
Page 1 of 2
1 2